Dr. Gen

Podobno w 80% za nadwagę i kłopoty z chudnięciem są odpowiedzialne geny. Dlatego właśnie jedząc dokładnie to samo i tyle samo jedni mają nienaganną linię, a drudzy tyją na potęgę – ci pierwsi mogą zjeść więcej tłuszczu, cukru lub węglowodanów, a i tak przyswoją tylko tyle ile im potrzeba. Ta sama zasada obowiązuje w aktywności fizycznej: niektórym regularna aktywność fizyczna ekspresowo pomoże schudnąć, dla innych będzie niewystarczająca.

Odpowiedzialne za te procesy geny są powoli odkrywane przez naukowców.

Poddając się pod mikroskop, specjaliści wgłębią się w DNA i wyczytają dokładnie jak nasz organizm funkcjonuje – mając te dane będzie można obrócić takie „niedociągnięcia” na swoją korzyść. Taka spersonalizowana dieta i plan treningowy ma podobno nawet ponad dwukrotnie większą skuteczność niż działanie na chybił trafił.

Będę powoli zgłębiać temat. Inne „genetyczne nowinki” już niedługo 😉

Trzeba pocierpieć, żeby ładnie wyglądać

Przegląd baardzo bolesnych trendów w modzie na przestrzeni wieków. Na początek kilka – szczerze mówiąc jak na to patrzę to mnie boli 😦

  1. Krępowanie stóp.

Moda z Chin. Stopy krepowano by osiągnąć pożądany efekt maleńkich stóp. Małe stopy były estetycznym trendem wyplenionym dopiero w połowie XX wieku – do tego czasu panie cierpiały istne katusze w imię mody.

image-6
http://www.lisasee.com/images/footbinding/image-6.jpg

a same stopy po zdjęciu butów wyglądały w ten oto sposób. Aż mnie zabolało 😦

http://static3.businessinsider.com/image/53e12a36ecad048350d8b0eb/this-is-the-last-generation-of-chinese-women-to-endure-the-painful-tradition-of-foot-binding.jpg
http://static3.businessinsider.com/image/53e12a36ecad048350d8b0eb/this-is-the-last-generation-of-chinese-women-to-endure-the-painful-tradition-of-foot-binding.jpg

2.Peruki

Noszenie peruki to nic dziwnego lub nowego. Kilka wieków temu peruki były modne, a rozmiary które osiągały były niewiarygodne: wysokie, puchate i z dodatkami; można było tam spotkać nawet klatkę z kanarkiem. Niestety, o peruki dbano w kazdy możliwy sposób (nawet czasem spano w nich na siedzaco O.o) oprócz…. mycia. Można sobie wyobrazić co się tam potrafiło zalęgnąć….

_origin_Utaina-Eiropa-jeb-5
http://spi4uk.itvnet.lv/upload2/articles/75/758227/images/_origin_Utaina-Eiropa-jeb-5.jpg

3. Gorset

Gorset pozwala na osiągnięcie – oczywiście nie od razu – pięknej talii osy. Żeby osiągnąć optymalny efekt, dziewczynki nosiły gorset od wczesnych lat – dzięki temu, przez lata, klatka piersiowa (żebra) zmieniały kształt. Noszenie ciasno zawiązanych gorsetów mogło powodować mdlenie, nudności, a nawet wewnętrzne krwotoki….

http://www.ruesaintplacide.com/en/wp-content/uploads/2012/05/corset-256x300.jpg
http://www.ruesaintplacide.com/en/wp-content/uploads/2012/05/corset-256×300.jpg
http://s9.postimg.org/jffngepcv/cruel_fashions_corset_crush.jpg
http://s9.postimg.org/jffngepcv/cruel_fashions_corset_crush.jpg

4. Rozciąganie szyi

W pewnych rejonach Afryki i Azji kobiety (najczęściej) powoli rozciągają sobie szyje ( a raczej wypaczają obojczyk spychając go w kierunku klatki piersiowej) dodając coraz więcej obręczy. Im jest ich więcej, tym powoli staje się niemożliwe funkcjonowanie bez nich.

http://mos.moshehwebservices.com/~orenl/wp-content/uploads/2014/04/long-neck-tribe-chiang-rai-woman-2.jpg
http://mos.moshehwebservices.com/~orenl/wp-content/uploads/2014/04/long-neck-tribe-chiang-rai-woman-2.jpg

5. Buty z czubem

Krępowanie stóp w wersji light. Ten trend jest aktualny i szerzy spustoszenie w chwili obecnej – większość kobiet ma powykrzywiany stopy, palce, robią się haluksy, a niektóre idą o krok dalej: usuwają sobie małe palce u nóg by zmieścić się w upatrzone buty.

http://solli-kanani.com/wordpress/wp-content/uploads/2011/06/pointy_shoes.jpg
http://solli-kanani.com/wordpress/wp-content/uploads/2011/06/pointy_shoes.jpg

Auć!!!

Dlaczego warto ostro zjeść?

Wiele osób unika ostrego jedzenia. W większości przypadków nie robią tego wiedząc, że to im szkodzi – obwiniają te przyprawy o bóle brzucha, problemy z trawieniem czy nawet problemy z cerą.  Owszem, ostre przyprawy są niewskazane dla osób cierpiących np. na wrzody żołądka lub mające wycięty woreczek żółciowy, ale mają naprawdę zbawienny wpływ na organizm. Jakie czerpiemy korzyści urozmaicając i doprawiając nasze posiłki? 🙂

18-47-54-488_640

  1. Spożywanie minimum 3 razy w tygodniu posiłków doprawionych za pomocą ostrych przypraw, takich jak chilli,  zmniejsza ryzyko przedwczesnej śmierci nawet o 15 %.
  2. Ostre przyprawy regulują gospodarkę lipidową – zmniejszają poziom cholesterolu we krwi i tym samym pomagają w walce z miażdżycą

heart-462873_640

3. Ostre jedzenie zmniejsza ryzyko zachorowania na raka.

4.Ostre przyprawy odkwaszają organizm – czyli pomogą w zwalczaniu takich objawów jak bóle żołądka, problemy z trawieniem, nerwowość, problemy ze snem, bóle głowy, trądzik a nawet wypadanie włosów i bóle mięśnie, stawów.

stress-543658_640

5. Dobrze wpływa na florę żołądka – zmniejsza ilość bakterii powiązanych np. z cukrzycą, chorobą wieńcową czy otyłością, jak również chronią jego ściany.

6. Ostre przyprawy pomagają w walce o zgrabną sylwetkę – kapsaicyna zawarta np. w papryczkach chilli zwiększa spalanie tłuszczu, podkręca metabolizm i utrzymuje uczucie sytości na dłużej.

belly-2354_640

7. Ostre przyprawy mają działanie przeciwzapalne – pomagają zwalczać infekcje.

8.Niektóre badania dowiodły, że chilli potrafi niszczyć komórki rakowe nie wchodząc w ingerencje ze zdrowymi tkankami.

Smacznego! 🙂

Sen to zdrowie, czyli argumenty na rzecz śpiochów :)

Ludzie lubiący sobie pospać często są określani mianem „leniwych”. Dodatkowo, jeśli w towarzystwie „skowronków” trafi się jeden, zabłąkany osobnik lubujący się w nocnym trybie życia, za nic nie wytłumaczysz nikomu, że poranne wstawanie po prostu nie leży w jego naturze – wszyscy wstają bez problemu, więc on też powinien umieć. Ba, niektórym nawet ciężko zrozumieć, że ktoś może mieć naprawdę wielkie problemy z porannym wstawaniem lub może tego, najzwyczajniej w świecie, nie lubić.

Prezentuję więc zbiór argumentów na rzecz spania: można za ich pomocą nie tylko bronić się przed atakiem ze strony „rannych ptaszków”, ale również propagować porządne wysypianie się. Zaczynamy!

sleep-842279_640

Po pierwsze: znaj swój chronotyp. Nic na siłę! Zmuszając osobę z „sowim” chronotypem dużo nie zwojujemy – nawet jak wstanie, to dużo nie osiągnie, ba, może nawet nam działać na nerwy swoim opóźnionym zapłonem, roztargnieniem, ciągłym ziewaniem i…. i tak sobie uciąć drzemkę trochę później np. jw trakcie śniadania 😉 Dodatkowo: naruszanie wewnętrznego rytmu skutkuje zwiększonym stresem, złym spożytkowaniem energii, społeczną izolacją a nawet zmniejszoną inteligencją. Nie ma się co oszukiwać: niewyspani nie będziemy błyskać intelektem i tryskać dobrym humorem.

Po drugie: równowaga to podstawa. Zaburzając swój wewnętrzny zegar mamy większe szanse na rozwinięcie chorób i zaburzeń. Niektóre badania sugerują, że mamy większe szanse na zachorowanie na raka, skoki ciśnienia, wylew, zawał serca czy rozwinięcie się cukrzycy O.o Niewyspany organizm jest bardziej podatny na choroby (spada odporność) oraz stres i związane z nim problemy i schorzenia; ludzie w takim stanie są bardziej osowiali, aspołeczni, przygnębieni i łatwiej popadają w depresję.

Po trzecie: ładnie wyglądaj. Jak mamy się dobrze prezentować jeśli jesteśmy niewyspani? Możemy mieć problemy z cerą, wory pod oczami, zmarszczki, a nawet – o zgrozo! – przybierać na wadze (rozregulowanie organizmu powoduje napady głodu i zwiększenie apetytu).

Po czwarte: więcej snu = większa produktywność. Mając za sobą wystarczającą ilość przespanych godzin osiągniemy dużo więcej. Jest to udowodnione naukowo tak na poziomie fizycznym np. u sportowców, jak i intelektualnym. Dobry sen to lepsza efektywność w pracy i lepsze wyniki w nauce i uczniów i studentów ( tak, zarywanie nocek i kucie na ostatnią chwilę wcale nie daje super rezultatów).

Po piąte: to nie ja – to moje geny! To też jest udowodnione naukowo: to ile godzin snu potrzebujemy by optymalnie funkcjonować, jak również nasz chronotyp dziedziczymy. Nie ma się więc co obwiniać, lub na siłę przestawiać – co daje mierne rezultaty. Najlpszym rozwiązaniem jest więc zaakceptować potrzeby swojego organizmu i spróbować je jakoś obrócić na swoją korzyść.

Po szóste: szanuj mózg. To właśnie on potrzebuje snu najbardziej – przez te cenne kilka godzin czyści się i wywala wszystkie niepotrzebne „śmieci” by mógł sprawnie funkcjonować i nie popełniać błędów – tak samo jak komputer. To właśnie przez to niewyspani ludzie mają problemy z koncentracją, robią wszystko wolniej, mają opóźnione reakcje (jest duuużo większe prawdopodobieństwo jakiegoś wypadku), a nawet jak uda im się na chwilę skupić, to często popełniają błędy (często głupie). A teraz najgorsze: zarwanie nawet jednej nocy powoduje zmiany w mózgu (obumieranie komórek), których już nie da się odzyskać…..

obuwnicze bhp

…. czyli (NIE) trzeba pocierpieć żeby ładnie wyglądać.

To hasełko wypisz wymaluj opisuje chodzenie w niewygodnych – aczkolwiek ładnych – butach. Dziewczyny już coraz wcześniej chcą jak najlepiej wyglądać i robią to za wszelką cenę. Pomijając już całą gamę problemów i schorzeń, którą można sobie zafundować łażąc bez opamiętania w takim obuwiu, wiele dziewczyn robi to bez odrobiny samokrytycyzmu.

Jeśli widok niezmiernie koślawych stóp nie jest w stanie Cię przekonać do racjonalnego podejścia i ulitowania się nad kończynami w pierwszej kolejności zastanów się czy w ogóle potrafisz w danych butach chodzić. Rozglądając się po mieście widuję kobiety – zazwyczaj w przedziale 20-30 lat – chodzące w, krótko mówiąc, przezabawny i karykaturalny sposób. Nie umiesz chodzić na obcasach/koturnach to nie chodź. Jeśli naprawdę bardzo Ci zależy, to zrób sobie trening w domu, później na spacerze koło domu i naucz się w nich chodzić. Nawet w najładniejszych butach nie zrobisz na nikim wrażenia chodząc jak pokraka 😉

Kupując buty poświęć trochę czasu i znajdź takie, które oprócz tego, że są ładne są wygodne. Nawet kupując kolejne buty znanej firmy sugeruje pospacerować po sklepie – wystarczy, że się lekko zmieni fason i buty będę niezmiernie obcierać lub uciskać :/ Jeśli buty trochę – powtarzam TROCHĘ – obcierają, kup specjalny sprej do rozciągania obuwia i poświęć jakiś weekend na “wyprofilowanie” butów. Zaoszczędzisz na plastrach i ortopedach.

                                             shoes-372053_640

Patrząc na buty również weź pod uwagę budowę swojej stopy. Jeśli masz szeroką nie rób sobie krzywdy kupując te z wąskimi noskami – haluksy i deformacje murowane. Patrząc na buty na obcasach najlepiej wybierać te mające ok 3 cm i mające dobrze wyważony i umieszczony obcas– powabne chodzenie zapewnione, a nie będzie problemów z krążeniem, ścięgnami, mięśniami czy kręgosłupem 😉 To nie bujda – wystarczy po jakimś czasie chodzenia na obcasach przesiąść się na balerinki i zakwasy murowane. Cała sylwetka pracuje i trzyma się inaczej, więc podchodźmy do sprawy rozsądnie. Jeśli wiesz, że cały dzień będziesz stać lub robić kilometry na mieście to załóż płaskie buty. Twoje stopy będą Ci niezmiernie wdzięczne.

Żeby w butach było wygodnie można włożyć wkładki żelowe lub nawet poprosić szewca o wszycie takich wkładek ( wygodniej i praktyczniej bo się nie odkleja ^^) Nie wiem jak o innych, ale zapiętki można na pewno wszyć. Sprawa o tyle fajna, że stopa się lepiej trzyma i jest mniejsze ryzyko, że na środku skrzyżowania zostanie się bez butów 😀

feet-179233_640

Warto także co jakiś czas – bez przesady – zrobić spa dla kończyn 😉 Przygotować potrzebne utensylia, wziąć książkę, gazetkę lub włączyć dobry film i je porządnie wymoczyć, zrobić peeling, nakremować i leżeć do góry nogami ile wlezie. Satysfakcja murowana 😉

kosmetyczna frustracja

Kilka lat temu wycofali mój ulubiony krem nawilżający i od tego czasu podczas każdego wypadu do drogerii mam ochotę usiąść przed tymi półkami i się popłakać lub ewentualnie komuś mocno przyłożyć 😉 Dlaczego?

Ja rozumiem, że zmarszczki to problem numer jeden jeśli chodzi o problemy ze skórą, ostatnio nawet zdetronizowały trądzik, ale to jeszcze nie powód żeby zajmować się niemalże tylko i wyłącznie paniami po 40. Kremów na zmarszczki z pięćdziesiąt, a nawilżających, lub nawilżająco matujących (tych to jak kot napłakał, a i tak zazwyczaj są kiepskie) z 5.  W pewnym momencie aż się człowiek zastanawia czy to nie jakiś spisek: zaniedbać skórę w młodym wieku żeby trzeba było wcześniej stosować kremy przeciwzmarszczkowe ;p

Krem nawilżający wbrew pozorom też jest ciężko zrobić – nawilżyć suchą skórę na cały dzień i jeszcze do tego krem powinien być dobrą bazą pod makijaż i nie powodować sakramenckiego świecenia – jednak z jakiegoś powodu wszyscy stwierdzili, że redukcja zmarszczek jest większym i najważniejszym wyzwaniem. Krem nawilżająco-matujący to super sprawa: wzmacnia skórę, redukuje zaczerwienienia, uelastycznia(zmarszczki pojawią się później ;)), przywraca równowagę skórze czyli np. zmniejszy ilość tzw. “niedoskonałości” – jak się robią pryszcze, to właśnie trzeba skórę nawilżać, bo się zrobi jeszcze większa MASAKRA, i do tego dobry krem może sprawić, że robienie makijażu nie będzie katorgą i walką a czystą przyjemnością.

Jakby któraś z Pań miała ten sam problem, to polecam następujący kremik:

prod-P12102-big Różowy Garnier hydra adapt (zielony może i coś tam matuje – nie najlepiej – ale z nawilżaniem to meeeega średnio :/) za to różowy jest naprawdę super: buzia jest odżywiona przez cały dzień, znikają zaczerwienienia, nie przesusza się i jest świetną bazą pod makijaż. Minusem jest to, że trochę trzeba zmatowić pudrem….

nie wariuj – łap ZEN

Wyścig szczurów, studia, praca w korpo, sprzątanie, zmywanie, zakupy – od tego wszystkiego można po prostu dostać świra. Ludzie też często nie pomagają, po ciężki dniu ma się ochotę wyrobić licencję na zabijanie ;). Poziom stresu wzbija się na wyżyny i nie chce opaść – a stres może spowodować nie tylko objawy takie jak bóle, bezsenność, problemy żołądkowe, nadciśnienie, choroby wieńcowe,  depresja, ale nawet jakieś torbiele, wrzody i Bóg wie co jeszcze – jak się poczyta w internecie o negatywnych skutkach stresu to po przeczytaniu kilku artykułów normalnie włos się jeży na głowie O.o

Zamiast każdy objaw wpisywać w Google’a – to się niemalże zawsze kończy rakiem- najpierw można spróbować zniszczyć głównego podejrzanego – STRES.

Wyluzowanie” jest dużo prostsze w teorii niż w praktyce – jak nam się w głowie zacznie kręcić od nadmiaru myśli, podniesie ciśnienie, kończyny zaczną chodzić bez naszej zgody to ciężko to okiełznać. Siedzący tryb życia też nie pomaga – kręgosłup prędzej czy później woła o pomstę do nieba i krzyczy „litości!”. Jaka na to rada? Można wypróbować jogę.

Joga może mieć nawet 10.000 lat – jest praktyką z długą, siwą brodą. A jak coś przetrwało tyle czasu, to coś w tym musi być. I jest – potwierdzają to badania naukowe.

Joga nie jest tylko po to aby się rozciągnąć – pomaga na kręgosłup (to tak z autopsji, na basem mi nigdy jakoś nie było po drodze) i – uwaga – pomaga wprowadzić organizm w stan równowagi i wyciszenia co powoduje:

-aktywizacje neuroprzekaźników i tym samym poprawia nastrój i samopoczucie

-dowiedziono nawet, że joga ma taki sam wpływ na okiełznanie miażdżycy co zdrowa dieta

-pomaga się szybko zregenerować tyle fizycznie co psychicznie

-świadome oddychanie i medytacja ma nawet dobroczynny wpływ na mózg – na dłuższą metę pozwala zdopingować odporność organizmu na stres i wzmacnia koncentrację

Kolejne sposoby na „odświrowanie” już wkrótce 😉

kremy z filtrem vol. 2

la roche-posay również oferuje krem z wysokim filtrem i, dodatkowo, istnieje możliwość wybrania kremu barwionego – takie dwa w jednym krem i podkład, coby nie nakładać za dużo na twarz i nie maltretować skóry 😉

1436423804apteka_internetowa_gemini_la_roche-posay_anthelios_xl_50_krem_barwiacy__woda_termalna_50ml

Kremik dużo łagodniejszy od Biodermy, ale jeśli chodzi o konsystencję to nie jest najlepiej – po prostu wylewa się z  opakowania, ciężko się nim posmarować i nie upaćkać wszystkiego od podłogi po ubranie. Kolorki też takie sobie – podobnie jak u innych producentów, osoby blade są dyskryminowane: nawet “jasny” lub “naturalny” odcień jest za ciemny i jakiś taki różowawy :/

SVR

4860821

Ten kremik jest, moim zdaniem, jednym z lepszych. Jest dosyć gęsty – ale dobrze się nakłada – i ma ( hurra!) normalny odcień. Nawet blade osoby, a przecież głównie takie używają tego typu kremów, mogą się posmarować bez obaw, że kolor twarzy będzie inny od reszty ciała 😉

Jest całkiem trwały i nie tak drogi jak wyżej wymienione kremy. Z buzią też nic się nie  stanie – nawet z wrażliwą i po zabiegach można śmiało nakładać. Jedyny minus to świecenie – krem jest gęsty i pozostawia lekki film, ale przy wysokim filtrze nie można się spodziewać cudu, większość zwykłych podkładów też nie daje efektu 100 % matu.

przegląd kremów z filtrem vol. 1

Kremy z filtrem niestety mają to do siebie, że w większości koszmarnie bielą.  Jak już – daj Boże – krem uda się równomiernie rozprowadzić to człowiek wygląda jakby przed chwilą wstał z trumny. Jak się nie uda, to zostają niezmiernie piękne smugi na twarzy, których nawiasem mówiąc ciężko się pozbyć :/

Jako, że kilka prób już mam za sobą, napiszę słów kilka o  kremach – barwionych lub nie -, które miałam przyjemność – lub nieprzyjemność – stosować.

photoderm_maxfluide50__gd08_07  Bioderma jest teoretycznie przeznaczona dla skóry wręcz “nietolerancyjnej” na opakowaniu możemy przeczytać, że mogą jej używać – a nawet powinny – osoby z uczuleniem na słońce, bielactwem lub po zabiegach dermatologicznych.  Gdzieś nawet obiło mi się o uszy, że ma mieć działanie, hehe, łagodzące –  krem jest tak drażniący, że po nałożeniu go na skórę (po zabiegu właśnie) efekt jest jakby człowiek polał sobie twarz benzyną i podpalił. Zaczerwienienie i lekki obrzęk schodzi po paru godzinach leżenia z grubą warstwą kremu łagodzącego na twarzy. (w razie podobnych przygód polecam  oliwkową Ziaję). O reakcjach otoczenia już nie wspomnę – żeby nie wzbudzać poruszenia trzeba by się posmarować w Halloween.

Dodatkowo krem tak koszmarnie bieli, że rozprowadzenie go równomiernie na twarzy graniczy z cudem. Pozbycie się białych smug również.

sensownie na słońcu

Podczas lata wszyscy trąbią wszem i wobec o stosowaniu kremów z filtrem. Jak się rozejrzeć, to większość ludzi myśli, że jak się maźnie kremem raz na plaży to całkowicie wystarczy i słońce już im nie straszne. Niestety, to tak nie działa….

Jak wiadomo, lepiej zapobiegać, niż latać potem po dermatologach i chirurgach, tak więc małe przypomnienie: nie chronimy skóry tylko po to, żeby się nie poparzyć, ale po to, by za 10 lat nie mieć brzydkiej, pomarszczonej skóry z przebarwieniami. Rakiem już nie będę straszyć – internet odwala tę robotę za mnie 😉

Efektem takiego zaniedbania mogą być:

-zmarszczki

-piegi, plamy i odbarwienia

-rozszerzone naczynia przede wszystkim na twarzy, szyi, dekolcie i dłoniach

-zmiany jakości skóry –  staje się cienka i przesuszona

-zmiany nowotworowe  np. czerniak

Brrrrr….!